A ty co byś zrobił bez pieniędzy i dachu nad głową?
Zgłębiając tajniki survivalu czynimy to okazjonalnie i z pozycji bogatego w gadżety miłośnika natury. Ale czy w obliczu utraty podstaw naszej egzystencji udalibyśmy się w las by tam w zgodzie z siłami przyrody próbować przetrwać tym co nam on serwuje?
Prezentujemy film z kanału Survival Kettle.
Co byś zrobił w momencie, w którym byś został bez grosza przy duszy i dachu nad głową?
Survival miejski ukazany zupełnie od innej strony. Z perspektywy ludzi, którzy muszą go „uprawiać” na co dzień. Od tego zależy ich być albo nie być.
Postawię kontrowersyjną tezę, że „NIE”, nie bylibyśmy w stanie na dłuższą metę odciąć się od cywilizacji, nie dlatego, że nie byłoby możliwie „utrzymanie” się na korzonkach i odziewając igliwiem.
Głównym powodem dla którego byłoby to nieuzasadnione jest energochłonność zaspokajania czynności życiowych, które w przypadku lasu wymagałyby większego zaangażowania aniżeli korzystając z tego, co zaoferuje nam wysypisko. Ile czasu zajęłoby przygotowanie posłania, dodam że relatywnie efektywnego tj. trzymającego ciepło? Wysypisko jeżeli nie od razu, w postaci kołdry czy koca, to pośrednio oferuje ciuchy z których można śmiało skomponować legowisko.
Przy czym osłona legowiska też jest łatwiejsza do wykonania bazując na półgotowych komponentach, te jeżeli są plastikowe mogą służyć dłużej niż tymczasowych szałas, a nieporównywalnie krócej powstają.

Kwestia wyżywienia wymagałaby bardziej empirycznego podejścia, w czasie mojej wizyty natknąłem się na dwa półkilogramowe opakowania, przeterminowanych, płatków owsianych. Wyglądały znośnie, a ze względu na swój „suchy” stan, myślę ze można by z nich skorzystać bez większych reperkusji dla organizmu.
O ile kwestia poszukiwania pożywienia na wysypisku może być ryzykowna o tyle ten problem rozwiązuje samo wysypisko w inny sposób. Bowiem czas zaoszczędzony na zaspokojenie podstawowych potrzeb można przeznaczyć na zbieranie odpadków dających się sprzedać w skupie. Te pieniądze można przeznaczyć na energetyczne i pełnowartościowe jedzenie, przebijając tym samym ofertę „lasu”.

Co myślicie o takiej koncepcji survivalu miejskiego? Zgadzacie się ze stwierdzeniem, że wysypisko jest lepsze od lasu? Chętnie poznamy Wasze zdanie i pogląd na te kwestie.

Zapraszam również do zapoznania się z artykułem „Jak przetrwać w mieście”
A ty co byś zrobił bez pieniędzy i dachu nad głową?
Zgłębiając tajniki survivalu czynimy to okazjonalnie i z pozycji bogatego w gadżety miłośnika natury. Ale czy w obliczu utraty podstaw naszej egzystencji udalibyśmy się w las by tam w zgodzie z siłami przyrody próbować przetrwać tym co nam on serwuje?
Dariusz Wójcik